Olej kokosowy

Ostatnio po usłyszeniu z ust koleżanek pochwał na temat cudownych właściwości oleju kokosowego zaopatrzyłam się w ten właśnie produkt. Olej kokosowy ma niezwykle dużo zastosowań ...
  • Olej posiada właściwości nawilżające, może być stosowany na skórę całego ciała, a także jako maseczka lub serum na włosy.
  • Wspomaga gojenie się ran, hamuje pojawianie się plam na skórze, działa łagodząco przy chorobach skóry (egzemy), spowalnia starzenie i opóźnia powstawanie zmarszczek, nawilża i wygładza skórę.
  • Jako jedyny olej chroni włosy przed utratą protein, dzięki swej specyficznej budowie olej kokosowy jest w stanie wniknąć w strukturę włosa i dokładnie go nawilżyć, dzięki czemu włosy stają się miękkie, lśniące i mocne.
  • Stosowanie na skórę głowy wzmacnia cebulki, zapobiegając wypadaniu włosów. Zwiększa ukrwienie skóry i pomaga w walce z łupieżem. Można stosować jako maseczkę na całą długość włosów (a także skórę) przed myciem, lub nałożyć na same końcówki, aby zapobiec ich rozdwajaniu.
Co najważniejsze, wypisane właściwości to sama prawda. Zdążyłam zastosować olej jako maseczka do włosów. Wieczorem na suche włosy nałożyłam kosmetyk na skórę głowy i włosy i pozostawiłam na całą noc. Następnego dnia rano umyłam dokładnie głowę i po wysuszeniu moje włosy były idealnie nawilżone i mięciutkie w dotyku.




Od jakichś dwóch tygodni co jakiś czas zastępuję krem do twarzy właśnie olejem kokosowym. Uwielbiam te chwile. Nie dość, że olej cudownie pachnie to zbawiennie wpływa na moją skórę. Po obudzeniu, moja twarz jest gładziutka i wręcz promienieje :)

Olej w temperaturze poniżej 22 stopni ma stałą konsystencję i rozpuszcza się po rozgrzaniu między palcami. Polecam każdemu to cudeńko :)


Włosy latem

Lato to niestety pora roku, która nie sprzyja naszym włosom, a jak wiemy włosy są największą ozdobą każdej kobiety. Dlatego szczególnie dbajmy o nasze czupryny. Latem są one narażone na działanie promieni UV, wiatru,  chlorowanej lub słonej wody. W wyniku styczności z tymi czynnikami uszkodzeniu ulegają włókna keratyny , co powoduje rozerwanie włosa. Pomiędzy rozerwane włókna dostają się kurz, piasek, sól, chlor itp. Brr..biedne te nasze włoski.. Aby zapobiec zniszczeniom należy przestrzegać kilku dość prostych zasad:
1.       Zrób sobie przerwę od szuszarki przynajmniej na czas wakacji. Ale pamiętaj żeby nie suszyć włosów na słońcu lecz w pomieszczeniu. Krople wody, które zostają na włosach po umyciu, skupiają promienie słoneczne i uruchamiają procesy chemiczne. Pamiętaj: połączenie wody ze słońcem odpada jeśli chcemy zachować zdrowe włosy.
2.       Odstaw kosmetyki do stylizacji (pianki, lakiery, żele), które dodatkowo wysuszają włosy.
3.       Raz w tygodniu zastosuj na włosy maseczkę nawilżającą.
4.       Stosuj na włosy filtry UV! Jeśli pamiętasz o ochronie swojej skóry przed promieniami słonecznymi, pamiętaj również o stosowaniu odpowiednich produktów na włosy. Inaczej, Twoje włosy odpłacą się utratą koloru i blasku i przesuszaniem.



5.       Spłukuj z włosów chlor i sól. Po wyjściu z basenu nie bez powodu udajemy się pod prysznic. Po styczności z chlorem lub solą powinniśmy natychmiast spłukać włosy letnią wodą.
6.       Spinaj włosy. W miarę możliwości spinaj swoje włosy gumką lub spinką, gdy wystawiasz się na słońce. Wówczas włosy nie będą się plątać oraz w mniejszym  stopniu będą wystawione na promienie UV.
7.       Po dniu na plaży koniecznie umyj głowę. Włosy podobnie jak skóra potrzebuje oczyszczenia i nawilżenia.
8.       Wstrzymaj się z farbowaniem włosów. Włosy po zabiegach chemicznych  źle znoszą promienie UV , a pod ich wpływem farbowane włosy płowieją.

Ponadto, chroń swoje włosy od wewnątrz. Sięgaj po witaminy, krzem i cynk. Przerzuć się na zielone warzywa, które zawierają dużą dawkę żelaza i witamin. Mam nadzieję, że weźmiecie sobie powyższe rady do serca i po powrocie z wakacji nie będziecie zmuszone do ścięcia swoich zniszczonych włosków.

P.S. A tak w ogóle wiedziałyście, że włosy rosną szybciej latem? J

LemON - Nice


Kocham, kocham, kocham :) 
LemON - według mnie najlepszy polski zespół. Kiedy zobaczyłam ich po raz pierwszy w Must Be The Music od razu się w nich zakochałam, ale nie sądziłam, że na swojej muzycznej drodze zajdą tak daleko (w radiu można słuchać już 3-go singla ich autorstwa). Radzę zaopatrzyć się w ich płytę, bo dostarcza ona naprawdę niesamowitych emocji. Za każdym razem, gdy jej słucham mam "ciary" na całym ciele. A zobaczyć ich koncert na żywo..bezcenne :) Mogłabym ich słuchać i patrzeć na nich całymi godzinami. Najnowszy singiel, którego klip na Youtube miał premierę wczoraj - "NICE". Coś pięknego :)

"Dla Ciebie wszystko" - Nicholas Sparks

I znów książka mojego ukochanego autora :) Uwielbiam do niego wracać i mam ambitny plan, aby przeczytać wszystkie książki jego autorstwa. Na razie dobrze mi idzie :)
Książka „Dla Ciebie wszystko” jest kolejnym potwierdzeniem wyjątkowości Sparksa.  Jest to jedna z nowszych książek, bo napisana w 2012 roku. Przyznam szczerze, że na początku troszkę męczyłam się z tą książką, ponieważ  wstęp był trochę przydługi i nudnawy. Ale z każdą stroną wciągałam się coraz bardziej w piękną opowieść o miłości. Ale od początku..

Dawson i Amanda czasy pierwszej młodości mają już za sobą. Obydwoje w kwiecie wieku, przyjeżdżają po latach do swojego rodzinnego miasta na pogrzeb starego przyjaciela. Wiele lat temu byli w sobie zakochani. Amanda pochodziła z dobrej, zamożnej rodziny, bliscy Dawsona należeli do przestępczego półświatka. Różnice społeczne, wychowanie, wreszcie nieprzychylni ludzie sprawiły, że tych dwoje nigdy nie mogło być razem. Dawson, który niegdyś niechcący zabił człowieka, nigdy się z tym nie pogodził i żyje samotnie, pokutując za dawne winy. Amanda to spełniona, a jednocześnie niespełniona kobieta. Teraz dawni kochankowie spotykają się ponownie i dawne uczucie powraca.

Książkę  (za wyjątkiem początku) czyta się dosłownie jednym tchem. Ja,  mimo wielu innych zajęć nie mogłam się od niej oderwać i przeczytałam tę 400 stronicową książkę w przeciągu tygodnia. Książka przepełniona jest miłością i tragicznymi wydarzeniami, które często są zaskakujące. Jednak najbardziej zaskakujące jest zakończenie..
Przyznam się, że po przeczytaniu tego dzieła długo nie mogłam przestać płakać i myślę, że każdy kto je pochłonie również nie powstrzyma łez.

Stradivarius - nowa kolekcja



Jedna z moich ulubionych marek wprowadziła nową letnią kolekcję :D oto kilka najfajnieszych (według mnie) ciuszków i nie tylko :)
69,90 zł

Cudne buty, tylko szkoda, że takie wysokie (i takie drogie) :( edycja limitowana
189,90 zł


119,90 zł

79,90 zł
 
139,90 zł
















Mleczko do ciała - opatrunek SOS

Jak już wcześniej pisałam, choruję na atopowe zapalenie skóry. Dziś chciałabym przedstawić balsam do ciała z mojej ulubionej firmy, która zdecydowanie służy mojej skórze, a mianowicie: AA. Jest to nasza polska firma, która produkuje kosmetyki przeznaczone dla skóry wrażliwej, czyli tak naprawdę dla skóry większości naszego chorowitego społeczeństwa (ponad 60% ludzi deklaruje, że ma wrażliwą skórę).
Kosmetyki z serii AA stanowią większość produktów w mojej kosmetyczce.. kremy do twarzy, podkłady, balsamy do ciała. AA jako jedna z niewielu firm nigdy mnie nie zawodzi i nie uczula..
Mleczko do ciała, które tu przedstawię pochodzi z serii Technologia Wieku i skierowany jest do naprawdę wrażliwej, podrażnionej i spragnionej nawilżenia skóry..

Mleczko zawiera:
  • Biopeptydy, które odbudowują i wzmacniają włókna kolagenowe w skórze, poprawiając jej sprężystość i zwiększając odporność na działanie czynników zewnętrznych.
  • Alantoinę, która stymuluje regenerację uszkodzonych warstw naskórka, łagodzi podrażnienia i niweluje zaczerwienienia,
  •  kompleks nawilżający, który chroni przed utratą wody, zmniejszając nieprzyjemne uczucie ściągnięcia skóry.
  • Wieloskładnikowy mikrolipidowy system MLS - uzupełnia niedobory substancji lipidowych w skórze i zwiększa jej tolerancje na wpływ czynników zewnętrznych, które są  przyczyną nadwrażliwości. 
  • Cena: ok. 15 zł za 400 ml
Moja opinia:
Mleczko ma bardzo fajną wodnistą konsystencję, dzięki czemu genialnie się wchłania i pozostawia skórę mięciutką i przyjemną w dotyku. To uczucie zostaje na naprawdę długi czas.. Zwykle wklepuję balsam po kąpieli, na wilgotne ciało (podobno wówczas najlepiej się chłania) przed pójściem spać. Kiedy wstaję rano, moja skóra cały czas jest miękka w dotyku i nawilżona (niemal tak samo jak od razu po smarowaniu). Oprócz tego, mleczko całkiem przyjemnie pachnie.
Bardzo zachwyciło mnie to, że balsam naprawdę łagodzi podrażnienia na mojej skórze i sprawia, że skóra mnie nie swędzi (a uwierzcie..AZS łączy się z naprawdę z dokuczliwym i niemożliwym do powstrzymania świądem). Zdziwiło mnie to, że zamiast wydawać majątek na specjalistyczne balsamy dla atopowców wystarczy zaopatrzyć się w mleczko AA.

Podkład idealny

W swoim życiu miałam już mnóstwo fluidów przeróżnych marek, które niestety mnie nie zachwyciły. Większość z nich stała miesiącami na mojej półce i w końcu trafiała albo do mamy albo do kosza. 
Jakiś czas temu skusiła mnie promocja w Rossmanie -40% na produkty do malowania twarzy (swoją drogą podobna promocja była jeszcze do wczoraj). Spontanicznie wzięłam z półki rozświetlający podkład Rimmela (Wake me up), wybrałam swój odcień (200 - soft beige) i zapłaciłam naprawdę niewiele. Regularna cena tego podkładu to 39,99 zł... ja natomiast zapłaciłam 23,99 zł.

 Według producenta, podkład Wake Me Up pobudza cerę i sprawia, że promienieje blaskiem. Nadaje nieskazitelny wygląd. Działa natychmiast przeciw oznakom zmęczenia. Zawiera peptydy i nawilżający Kompleks Witaminowy.

Czas na moje wrażenia.. szczerze mówiąc, nauczona wcześniejszymi doświadczeniami z podkładami nie spodziewałam się niczego specjalnego. Jednak po pierwszym użyciu byłam zachwycona.
 - podkład ma bardzo fajną, płynną konsystencję, która sprawia, że podkład rozprowadza się idealnie,
- zapewnia zakrycie małych niedoskonałości,
- naprawdę nawilża skórę. Skóra jest niesamowicie delikatna w dotyku i w ogóle się nie wysusza,
- ładnie rozświetla cerę, dzięki czemu nawet kiedy jestem zmęczona - promienieję :),
- utrzymuje się bardzo długo,
- skóra wygląda naturalnie i świeżo - nie tworzy efektu maski.
Według mnie MINUSÓW brak :)

Bardzo cieszę się, że Rossmann wprowadził tę promocję, bo gdyby nie to to prawdopodobnie nie poznałabym tego podkładu. Teraz jestem w stanie zapłacić za niego normalną cenę (39,99 zł), bo jako jeden z niewielu jest wart swojej ceny.